„Żaden z moich przodków nie był w stanie przeprowadzić egzekucji krócej niż w cztery minuty. A ja tak.”
Johann Reichhart był
niemieckim katem dyktatury hitlerowskiej, który działał aż do zniesienia kary
śmierci w Niemczech Zachodnich, czyli 1949 r.. Do egzekucji wykorzystywał
przede wszystkim gilotynę, rzadziej szubienicę. Sam nigdy nie poniósł żadnej
kary, gdyż uznano, że jako kat był jedynie wykonawcą prawomocnych wyroków
sądowych.
Kara śmierci należy do dylematów
moralnych współczesności. Zwolennicy argumentują zasadność jej przywrócenia niewspółmiernymi
wyrokami za krzywdy wyrządzone przez największych zbrodniarzy. Przeciwnicy
powołują się natomiast na wartości etyczne i zdarzające się niesłuszne
skazania. Niepokojącą kwestią pozostaje
także samo wykonanie takiej kary. Zadanie zleca się bowiem wyznaczonemu ku temu
katowi. Czy taką osobę zwalnia się z podporządkowania powszechnie przyjętemu
kodeksowi moralnemu i zezwala na popełnienie przestępstwa w myśl starożytnego
„oko za oko, ząb za ząb” i wymierzanie w ten sposób rzekomej sprawiedliwości?
Czy nie jest to posługiwanie się cudzym sumieniem? Czy może jednak mniejsze
zło, choć subiektywne, uświęca środki?
Johannowi Reichhartowi
przypisuje się najwięcej egzekucji nowożytnej Europy. Wykonał 3165 wyroków.
Daria
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz